.

.

środa, 30 kwietnia 2014

3xR

Dojrzałość.
czy to przypadkiem nie ten moment w życiu
kiedy w słowie SURPRISE
przestaje zaskakiwać fakt
że ma ono dwie litery R
Radość i Rozpacz
tworzące zwykle wraz z Rozkoszą
triumwirat

niedziela, 27 kwietnia 2014

Bzdury

I wtedy Bańka pękła.
A z Bańki zaczęły spadać jej na głowę różne rzeczy.
Te rzeczy, które skrzętnie w niej przez wszystkie lata ukrywała. 
Najpierw, nie wiadomo dlaczego, bo przecież prawa grawitacji nie mają w tej kwestii nic do powiedzenia, spadały rzeczy najcięższe. Schowane w Bańce, która unosiła się nad jej głową tylko dlatego, że niezbyt często patrzyła w górę. 
A o nich nie chciała pamiętać, nie chciała ich oglądać. Te rzeczy, które przed ukryciem ich w Bańce chodziły za nią przez całe dnie i nie dawały spać po nocach. Teraz zasłaniała przed ich nawracającymi wyrzutami uszy. Zamykała oczy przed obrazami które przywodziły na myśl. Nie chciała nawet pamiętać czym były. 
Na szczęście później zaczęły spadać rzeczy lekkie, sentymentalne. Te, które schowała w tym samym miejscu co tamte, bo wiedziała, że o tamtych nigdy nie zapomni.  I dzięki temu nie zagubią się również te. Malutka, plastikowa, szczęśliwa podkowa z malutką, plastikową biedronką, która przyczepiła do niej klejem. Dziesięciozłotowy banknot z autografem gitarzysty punkowego zespołu. Którego? Już nawet nie pamięta, nie da się rozczytać podpisu. 
A na końcu na jej nosie osiadło małe, brązowe, delikatnie puchowe piórko. Zmarszczyła brwi i marszcząc oczy w małe parabolki, które zawsze tak bardzo bawiły jej znajomych, zdmuchnęła je z impetem. I piórko poszybowało w stronę zachmurzonego, burzowego nieba. 
A cała otaczająca ją przestrzeń zamarła w przygnębiającym bezruchu, kiedy resztki Bańki oblepiły ją swoją różową powłoką. Zamknęły jej usta, dźwięk nie zmieścił się między jej skórą, a mdlącą mazią.
Nie zmieściły się tam również łzy.
Tylko dlatego nie zamierza tym razem płakać.

piątek, 18 kwietnia 2014

Słowa Małe i Duże


Boję się poetyckich porównań. Boję się ubierać myśli w Duże Słowa. Kiedy pod wpływem chwili robię to, czytając je ponownie czuję się zażenowana. Patrzę na nie z boku, oczyma osoby obcej dla tej, która je stworzyła. I wstydzę się ich. Są patetyczne, przerysowane i wypaczone. A jednak, przywodzą mi na myśl zagrzebane gdzieś głęboko w pamięci odczucia chwilii. Mam dziewięć lat, skradam się o północy po schodach w dół do kuchni, planując grabież mlecznego Toblerone. Wiem dobrze, które z klepek parkietu obudzą czujnie śpiącą mamę. Wiem, że nic nie obudzi taty, drzemiącego w salonie, z którego wyziera blada łuna wyciszonego odbiornika. A jednak, zapisane krzywym, dziecięcym pismem, piórem wypełnionym niebieskim atramentem, w perfumowanym zielonkawym pamiętniku rodem z Ani z Zielonego Wzgórza słowa przepełnione są podnieceniem, opływają wręcz adrenaliną. Na równi z poczuciem winy za młodociane przewinienia.  A wspomnienia, które przywołuje z pamięci są na równi z tymi słowami wypaczone i przerysowane. Na szczęście, nie wszystkie realnie istniejące rzeczy da się opisać Słowami Małymi. Takimi, które nie wywołają ironicznego uśmiechu na myśl o naiwności lat minionych. Lub takimi, które zrozumiesz i nie zapytasz o ich definicję, kiedy ich użyję. Poznawanie świata to w pewnym sensie poznawanie nowych słów, wielorakości ich znaczeń. Jeśli chcesz, możesz starać się trzymać tych dobrze Ci znanych i bezpiecznych. Możesz nawet odkrywać nowe odcienie życia, a w głowie myśleć o nich obrazmi i uczuciami. Ale słowa, słowa niezbędne są aby strumień swoich myśli nakierować na inną osobę.  Nawet jeśli tą osobą dla Ciebie teraz, jesteś Ty z kiedyś. Gdziekolwiek to kiedyś się znajduje – lata w przód, czy też lata wstecz. Jeśli tylko przypadkiem nie jesteś Manetem, słowa stoją między Tobą a nieulotnością chwili. Więc spróbuj je pokonać. Polecam w tym celu dogłębny Espionage.

A ja zapewne jutro, gdy tylko się obudzę, nakryję głowę poduszką.

czwartek, 17 kwietnia 2014

***

To Twoje nieznaczne zmarszczenie kącika ust
I od nowa wszystko jest w porządku
Uśmiechy,
Iskry w oczach,
Kokieteryjne przechylenie głowy.
Kącik Twoich ust wędruje z góry w dół,
a kiedy powraca czuję się jak
Małe,
Niepoprawne,
Skarcone dziecko.
I szukając Twojej aprobaty
Odnajduję  brak samozrozumienia
I argumenty
I tłumaczenie
I wyjaśnienia
Tak tautologicznie przerywa
Kącik Twoich ust
Ironicznie wędrując tym razem
Z dołu w górę
I nie chcąc wracać

piątek, 11 kwietnia 2014

por mi osito de peluche

mój policzek od poduszki
dzieli
tylko Twoja dłoń
mi favorito osito de peluche

dedykacja w antologii znalezionej na dnie szuflady
mierzi zatraceniem
piszę kolejne podziękowanie 
trudem znalezionym czarnym atramentem
nie wiem czy dotrze do adresata
czy tak jak i jego rozpłynie je niezrozumienie

kolejna próba bilansu zysków i strat 
tym razem nie spełza na niczym
w odróżnieniu od niektórych prac
Nowoczesnych artystów
wytwarzam oprócz treści jej puentę 
jestem szczęśliwym człowiekiem

wiem, dla kogo starannie nabazgrzę 
następne kilka słów na kolejnej pierwszej stronie

nie zgaduj, proszę
trafisz
a tak bardzo chciałabym zrobić Ci 
niespodziankę

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

***

Czerwono-pomarańczowy łuk
biegnący zewnętrzną stroną łopatek
świadomość
że pierwszy raz od wielu kamieni milowych
kładziesz się spać w spranej koszulce Metalliki

Zamilknij
milczenia chętnie wysłucham
szczególnie swojego
kiedy wiem że wypluwam miliony słów na darmo
zamiast delektować się ich smakiem
każę Ci je połykać
mając świętą nadzieję
że nie staną Ci kością w gardle

Przecież nie chcę dla Ciebie źle
po prostu nie chcę żeby było zbyt dobrze

środa, 2 kwietnia 2014

Kalkowanie.

Merde
To już nie zwykłe mainstreamowe shit
Nie mówiąc już nawet o starych, dobrych, polskich kurwach

Czy to przez to tak elokwentnie brzmisz?
a) tam gdzie się wychowałam,
dzięki tym obco brzmiącym eufemizmom
dostałbyś co najwyżej w mordę
b) moje getto intelektualne
zwykło zapominać polskiego słowa 'akapit'
i drwić z tego problemu u innych

Teraz nie czas żeby walić w drzwi izolatki
Teraz mogę najwyżej wyskoczyć stąd przez okno

Ale jeśli zostawię zamknięte drzwi
nie wdrapię się tu z powrotem po ścianie

And I would like to.
Eventually.
Because it's a big bad world out there.
Maybe one day...
I will be dreaming about my little safe comfort zone right here.