.

.

piątek, 31 stycznia 2014

Ukraina

Zasklepione dawno rany otwiera na nowo
otumaniająca emocjonalna bezczynność

Szemrzą płatne rozmowy o ulepszaniu
nie siebie ani innych
a banalnych plonów pól

Przypochlebiająca się Whiskey z Colą
przed 12:00 w wietrznie śliski poranek
klepie pocieszająco po plecach

Poprawiając poprawione wersję poprawek
słyszę, że być człowiekiem oznacza
pięknie się mylić

Ja często się mylę
Ale czy być człowiekiem, to taka znów nobilitacja?

Włączone wiadomości:
Mężczyzna po przeszczepie twarzy
Wychodzący na wolność gwałciciel sześciolatki
Powolne zwycięstwa ukraińskiej demokracji
Tortury zaginionych z Majdanu

A czy Pan, Panie Taras
Oglądając "rewolucyjne sekatory!"
Do Pańskich upraw wielkości polskiego województwa
Czy Pan czasem myśli o tych którzy tam marzną
bez porannej, obłędnie drogiej Whiskey?






czwartek, 30 stycznia 2014

***

Zastygła w pozornym bezruchu z wyrazem milczącego potępienia na twarzy. Uniosła odruchowo, a zarazem ironicznie do góry brew, w jej oczach tańczyły ze sobą sprzeczne uczucia. Ekscytacja, niczym królowa elfów, z płynnością wartą lepszej sprawy drobiła kroki, mamiła i rozmazywała rzeczywistość. Odraza, tak oczywiście od niej odmiennie i zarazem sztampowo, próbowała usadzić ją w sztywne karby. I razem z wędrującą do góry brwią, nieustannie, spowalniając upływający czas do świetlnego, dając jej czas na decyzję, wirowały w tych bezbrzeżnie seledynowych oczach. A oczy te wciągały mnie w swoją otchłań coraz głębiej, wymazywały świadomość podziału między moimi i jej odczuciami. Krystalizowały jej myśli zanim zdążyła je wypowiedzieć i ich pożałować, zanim zdążyłam mieć prawo do pretensji lub żalu i pozostawiały mnie z cierpkim ich posmakiem na bezradnych wargach. 

środa, 29 stycznia 2014

***

Dostrzegasz głos w hałasie dopiero przy wyborze
Zderzenie płatka śniegu przy głębszym zapatrzeniu

Dostrzeżesz zagubienie powstałe w ciągu nocy
Zderzenie pragnień chwili ze stałą manną życia

Mistrzowska w malkontenctwie
Nieskora w zaufaniu
Mistrzostwo w nieskorości
Czy skorość w mym mistrzostwie

Wybiorczość moich uczuć
Tak mgliście zbyt istotna
I potok moich słów
Puszczony bez kontroli

Zbyt naga by mieć śmiałość
Śmiałości Twej wymagam
Nie licząc na wzajemność
Lecz czelność do szczerości

Zmąciłam sama siebie,
Przerastam czuciem myśli
Niezdolnam się zrozumieć

Nie umiem,
nie potrafię,
nie chcę,
nie mogę.

Nie zostawiaj.



poniedziałek, 20 stycznia 2014

31.12.13/01.01.14

Tępo mi w głowie
od zbyt głośnego szeptu muzyki
W skronie mnie mrozi
wszechobecność zimnych wspomnień
Jak pingwiny na paradzie równości
doczłapują się do głosu
rychło nie w czas
narodzone uczucia

Zabliźniam Tobą jak nożem
świeże jeszcze rany
Zaklejam Twoim ostrzem
otwarte do krzyku bezsilności powieki

Chmury pod ciężarem wrażeń opadają
A mnie wwożą na górę tylko po to
żebym zaraz spadła w dół

I mijam obustronnie chmurną mgłę
I mgliście zauważam własne zachmurzenie
Mutualnie nas zamgliło
a władza nad barometrem nie nasza