Przyznałam, że się boję.
Zapytałaś mnie - czego?
Nie znam powodu,
Ale jeśli pytasz właśnie o nią, to znam przyczynę.
Patrzę przed siebie
I boję się, bo nie umiem oczekiwać z radosnym podnieceniem.
Bo kiedy wspomina się przy mnie o ideałach, uśmiecham się z ironią.
Nie tak dawno, ktoś odmówił mojej osobie romantyzmu.
Energicznie kiwając głową, próbowałam wyrzucić z siebie
tę płynąć w górę żył razem z krwią wprost do serca
drzazgę
powracającej mimowolnie naiwności dnia codziennego.
Nie mów mi tego, co już wiem.
Usiądź koło mnie w sali gimnastycznej
z liczydłem do punktów na kolanach
I daj napawać się tym momentem
kiedy skośne linie naszych poglądów
zbliżają się do siebie w przestrzeni.
Zapytałaś mnie - czego?
Nie znam powodu,
Ale jeśli pytasz właśnie o nią, to znam przyczynę.
Patrzę przed siebie
I boję się, bo nie umiem oczekiwać z radosnym podnieceniem.
Bo kiedy wspomina się przy mnie o ideałach, uśmiecham się z ironią.
Nie tak dawno, ktoś odmówił mojej osobie romantyzmu.
Energicznie kiwając głową, próbowałam wyrzucić z siebie
tę płynąć w górę żył razem z krwią wprost do serca
drzazgę
powracającej mimowolnie naiwności dnia codziennego.
Nie mów mi tego, co już wiem.
Usiądź koło mnie w sali gimnastycznej
z liczydłem do punktów na kolanach
I daj napawać się tym momentem
kiedy skośne linie naszych poglądów
zbliżają się do siebie w przestrzeni.
Nie ma ironii w ideałach. One istnieją. Tylko dla każdego z nas wyglądają inaczej. ;>
OdpowiedzUsuń